Jak co roku, wzięliśmy udział w Lib Tech Banked Slalomie. Zapraszamy na relację z punktu widzenia uczestnika – co było fajne, a co nie; jak wyglądał tor i konkurencja; jak oceniamy zmianę klasycznej miejscówki?

~Piotrek

Historia tych zawodów jest dość długa. Choć nie uczestniczyłem w pierwszej edycji na Wierchomli, później przez cztery lata zawsze stawiałem się w Krynicy-Zdrój, gdzie zawody odbywały się zawsze w pierwszy weekend marca.

W tym roku imprezę przeniesiono do Zakopanego, a dokładniej na legendarny snowpark Goobaya. W życiu tak jest, że czasem coś się zmienia – ale czy zawsze są to zmiany na lepsze?

Organizacja tak dużego wydarzenia niesie ze sobą spore koszty, dlatego też nie dziwi mnie decyzja o zmianie lokalizacji. Jednak trzeba przyznać, że z punktu widzenia uczestnika Gubałówka ma trochę wad. Osobiście mam nadzieję, że zawody jeszcze kiedyś wrócą do Krynicy.

Trzeba przyznać, że Marek Sąsiadek stale pracuje nad jakością organizacji całej imprezy. Zdecydowanie na plus odebrałem osobny dzień konkurencji dla dzieci i młodzieży. Kolejnym usprawnieniem przebiegu zawodów było puszczanie dwóch zawodników po torze jednocześnie. Podczas przejazdów już klasycznie wszyscy byli podzieleni na grupy ułatwiające i przyspieszające organizację startów.

Jedyna rzecz do której mógłbym się przyczepić to system przekazywania wyników do biura zawodów. W tym przypadku jedna osoba była odpowiedzialna zarówno za startowanie kolejnych zawodników jak i dyktowanie czasów przejazdów. Zdarzało się, że trochę stopowało to falę startujących.

Zalety Gubałówki to na pewno widok. Tatry w tle i Zakopane w dolinie to najbardziej “instagramowe” miejsce. Przez wzgląd na umiejscowienie trasy (czyli w lekko odosobnionej strefie snowparku) nie było tłumów kibiców i ‘gapiów’.

Wyniki :

Mężczyźni Amatorzy

❶ Andrzej Smerczyński 37.76

❷ Jacek Adamski 38.77

❸ Mats Larsen 39.89

Mężczyźni PRO

❶ Dawid Wal 35.56

❷ Rafał Skarbek Malczewski 36.96

❸ Tomasz Wolak 36.98

---