Przeglądamy dwie świeże, krótkie produkcje snowboardowe od Vans. Elles i Oasen.
Przed świętami znajomy podrzucił mi link do nowego filmu od Vans który akurat udostępniony był premierowo. W gonitwie przedświątecznej niestety znalazłem czasu, choć wiedziałem, że to będzie raczej filmik niż film.
Jednak pogoda pokrzyżowała mi plany na wyjazd sylwestrowy; nie zostało nic innego jak nadrobić zaległości filmowe na kanapie. Wbijam więc na profil Vansa i widzę, że premierę miały aż dwa filmy.
Vans | Elles
18:27 min
Co piszą producenci?
Krótki film z udziałem Arthura Longo, nakręcony z przyjaciółmi z bliska i daleka zimą 2021 roku. Z udziałem Arthura Longo, Dana Liedahla, Mary Rand, Blake’a Paula i innych. Nakręcony przez Jake’a Price’a, Harry’ego Hagana i Oliviera Gittlera. Reżyseria i montaż Tanner Pendleton.
Co prawda krótki, jednak miło się go oglądało i może być inspiracją do kilku ciekawych akcji w górach, np. jak i gdzie zbudować dużą skocznię.
Nie wszystkie “niskobudżetowe” ujęcia mi się podobały, ale dobór muzyki zdecydowanie na plus. Ogólnie oceniam na 5/10.
Vans | Oasen
18:42 min
Co piszą producenci?
OASEN to po szwedzku Oaza; przyjemny obszar w trudnym miejscu lub gorączkowej sytuacji. Schronienie. W tych niepewnych czasach i w ogóle w życiu każdy nieustannie szuka swojej oazy. Snowboard definiuje ten eskapizm. Najnowszy film zespołu Vans Europe Snowboarding, Oasen, powstał z zamiarem zainspirowania innych do wyjścia i znalezienia własnego Oasena, gdziekolwiek by to nie było.
Nakręcony w Austrii, Szwajcarii i Szwecji i prowadzony przez jednego z naszych najbardziej inspirujących kierowców; Benny Urban, Oasen podąża za zwartą ekipą dobrych przyjaciół, którzy starają się przekraczać granice jazdy ulicznej poprzez kreatywność i dobre czasy. Otwierając miasto dzięki świeżemu, kreatywnemu spojrzeniu, z silnym wpływem głębokiej miłości do skateboardingu, zespół The Vans Euro Snow z dumą prezentuje film Oasen.
Film wybitnie streetowy z lekką domieszką ujęć z gór, które czasem nawet jako przerywnik trochę nie pasują. Ale ujęcia streetowe są świetne. To najwyższa półka trudności i kreatywności.
Jest też sporo gleb. Co sprawia, że osoba nie wtajemniczona bardziej doceni późniejsze sekwencje wreszcie udanych przejazdów. Choć nie jestem fanem jazdy w mieście to oglądałem to z dużą przyjemnością. Całość oceniam na 6/10.